|
Jeszcze jedno ważne wydarzenie. W ubiegłym roku, stojąc przed bardzo trudną i ważna decyzją, modliłam się w Kaplicy Cudownego Obrazu w Częstochowie. Od Maryi od najmłodszych lat uczyłam się podejmować zadania, które po ludzku patrząc, przekraczały moje możliwości. Byłam bezsilna. Myślałam, że byłoby mi łatwiej, że dałabym radę, mając Ciebie Maryjo zawsze obok siebie, tak wyczuwalnie, w Twoim wizerunku...Kiedy wyszłam z kaplicy, podszedł do mnie zupełnie nieznany ksiądz i powiedział tak po prostu: proszę przyjąć ode mnie ten skromny prezent i ... poszedł. Tym prezentem była ikona Matki Bożej z kaplicy Jasnogórskiej. Moje zaskoczenie było ogromne. Tym sposobem miałam Jej obraz w swoich rękach, tak jak pragnęłam...
Wiem, że nie ma pewniejszej drogi nad Maryję, przez którą mogę dostać się do Jezusa. Nie mówię, że na tej drodze już jestem, ale na tę drogę, z Jej pomocą ciągle powracam i tą drogą pragnę zawsze iść.
<< 1 2 3
|